

Po którejś tam pętli wychodzę i obserwuję gagatka, miałem szczęście podczas pierwszego skoczka bo gdy szykował się do skoku, ja już byłem na posterunku zwarty i gotowy. Nie zauważyłem tej najpierw jednej, potem drugiej nogi i całej sylwetki - leciał dosyć wysoko.













Drugi skoczek, jakość gorsza i ogólnie gorzej wyszło








To na tyle, ot taka mała skromna relacja. Może żadne wielkie rzeczy, ale dla mnie to taka mała odskocznia od przelotówek, mała rzecz a cieszy. Tymbardziej jakich kolwiek skoków spadochronowych nad moim domem spodziewał bym się jako jednej z ostatnich rzeczy chyba.. , jakieś małe lądowisko na wschodzie i tyle(tam to pewnie celowali skoczkowie).
Dodam jeszcze że wszystko robione przez teleskop
Mam nadzieję że komuś się podobało,
Pozdrawiam