Napisany na bazie serwisu prawo.hoga.pl, doszedłem do Sądu Koleżeńskiego. Wszelkie sugestie mile widziane

Jak widać jest jednak sens prowadzenia jednostek terenowych.Grim Jester napisał:
Co do działalności pożytku publicznego - jest to jak najbardziej wykonalne. W statucie należy ująć prowadzenie działań mających na celu aktywizację młodzieży np. przez popularyzację lotnictwa, nie tylko przez rnav spotting ale np także przez organizowanie kółek modelarskich itp. Najważniejsze to podjąć współpracę z gminami - mają środki na wsparcie tego typu inicjatyw, mogą udostępniać też pomieszczenia itp. Samo uzyskanie statusu organizacji pożytku publicznego uzależnione jest od posiadania pewnego doświadczenia a to właśnie najłatwiej zdobyć przez współpracę z samorządami lokalnymi, inkubatorami przedsiębiorczości itp.Co do samej organizacji - nie wiem jak to planujesz zorganizować ale wydaje mi się, że trzeba w statucie ująć tworzenie jednostek terenowych - w ten sposób walne zgromadzenie członków można zastąpić zgromadzeniem delegatów. Ma to też sens z tego względu, że większość z nas skupiona jest w okolicy W-wy, Rzeszowa i Lublina. Przez organizacje terenowe również łatwiej byłoby podjąć współpracę z gminami. Samo stowarzyszenie daje też możliwość uzyskania wsparcia z Unii Europejskiej, np w ramach programu Młodzież, wkrótce wchodzi też Program Kapitał Ludzki - pod to wszystko można się sensownie podpiąć ale to kwestia dalszej przyszłości no i czy by się komuś chciało aż tak w to bawić. W razie czego służę pomocą bo fundusze europejskie to moja brożka ;)Na koniec wady całej imprezy. Stowarzyszenia mają obowiązek prowadzenia pełnej księgowości - jeśli w naszym gronie znajdzie się ktoś taki to bez problemów, gorzej, gdy trzeba by zatrudnić osobę do prowadzenia spraw finansowych - nie sądzę by się znalazł ktoś tak miły by nam pomógł za friko i tu właśnie mogłyby zacząć się schody - składki członkowskie mogłyby w pełni iść na pokrycie kosztów zatrudnienia.
Pozdrawiam - PiotrekFL350 napisał:
Może zdobędziemy zgodne z prawem identyfikatory, które w pewnych przypadkach pozwolą nam przebywać tam, gdzie niekoniecznie jesteśmy mile widziani.</td>
A nic konretnego, Piotrek. Wyobraźnia mnie trochę poniosła. Okolice lotnisk, jakieś zloty Stowarzyszenia, itp.Zdun napisał:
jakie miejsca miałeś na myśli?