Eee tam, wcale nie tak trudno trafić w piorun

trzeba tylko wyjść na dach

widzę Dominiku, że mieliśmy przyjemność z tą samą burzą

ja obserwowałem pieronicę z okolic PADKA

widziałem jak nabiera siły i rozpędu nad Czechami a potem wędruje sobie wzdłuż UL984

momentami było jasno jak w dzień

kot Helek schował się pod łóżkiem za to Kocio dzielnie asystował mi na parapecie
pozdrawiam Maciej
